16.02.2021, 08:55
Wraz z początkiem lutego bieżącego roku, aktualnie panujący rząd do ewidencji prac legislacyjnych umieścił projekt ustawy, której konsekwencją będzie ustanowienie odpłaty z tytułu reklamy internetowej a także reklamy konwencjonalnej. Oficjalnie inicjatywa ta mówi o nałożeniu akcyzy, choć większość ludzi nazywa to zwyczajnie haraczem. 10.02.2021 roku dużo prywatnych mediów protestowało właśnie przeciw wspomnianemu projektowi. Łącznie z nimi postawiło się wiele innych obywateli, którzy też uważają, iż jest to bezmiernie niesprawiedliwe. Wedle założeń około połowa wpływów ze składek od reklam miałaby trafić do Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednakże rząd prawdopodobnie nie jest świadomy tego, że reklamy to główne (a nierzadko nawet jedyne) źródło honorarium mediów prywatnych, czyli radio, gazety, telewizja czy też rozmaite internetowe treści. To oznacza, że zakładając, iż podatek ten faktycznie zostałby nałożony, wówczas tego rodzaju media niestety nie będzie stać na to, aby funkcjonować a także tworzyć media niezależne.
Sprzeciw polegał na tym, że zamiast różnych treści lub programów telewizyjnych, przedstawiany był tylko i wyłącznie niepospolity przekaz na czarnym tle pod tytułem "Tu miał być Twój ulubiony program". Natomiast na witrynach internetowych takich jak onet.pl, tvn24.pl czy interia.pl odwiedzający witrynę nie mogli zobaczyć żadnych indformacyjnych artykułów. Do inicjatywy chętnie podłączyły się także różniste stacje radiowe, m.in. radio ZET, TOK FM, Rock Radio czy też RMF FM. Media zadeklarowane w strajk zaprezentowały na swoich stronach internetowych otwarte pismo do władz Rzeczypospolitej Polskiej oraz liderów ugrupowań politycznych. To wyłączenie większości internetowych portali, telewizyjnych stacji oraz radia na cały dzień bez wątpienia zapisze się w historii polskich mediów. Ponadto, należności podatkowe, które miałyby być przeznaczone na NFZ, wyniosą rzeczywiście mniej niż 0,5% dostępnych zasobów finansowych. To oznacza, iż zasadniczo pieniądze te nijak nie zmienią wiele w służbie zdrowia, a nawet mogą pogorszyć sytuację właściwie wszystkich prywatnych środków masowego przekazu. Do tego dużo osób ze sfery medialnej sądzi, iż zaofiarowanie kawałek należności pochodzących z medialnego podatku na Narodowy Fundusz Zdrowia, ma propagandowe nastawienie, które ma za zadanie nastawić publiczną opinię przeciw dziennikarzom. Przypuszczalnie w inicjatywie tej może rozchodzić się o to, aby pieniądze odebrane niezależnym mediom, tak więc około trzysta milionów złotych na rok, za zgodą rządu zostało przekazane dla środków masowego przekazu popierających partię rządzącą. Ten rozłam więc stale trwa i jak na razie nie wygląda na to, aby miał zakończyć się.
Brak komentarzy